Zrobione dawno temu, ot taka propozycja na nastrojowe wieczory;)
Pierwszy kolorowany kredkami oil pastels i "rozmazany" terpentyną + stemplowane motylki:
Drugi malowany ręcznie czarnym tuszem (wzór wymyśliłam na poczekaniu;)
I trzeci składany w harmonijkę z naklejką (stickersem):
I który podoba się Wam najbardziej?;)
Cudowne są te lampiony, pięknie przebija przez kalkę światło.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńcudne lampiony:) wieczór przy takim światełku musi być bardzo romantyczny:)
OdpowiedzUsuńpiękne są :)
OdpowiedzUsuńDrugi, zdecydowanie, mistrzostwo w rysowaniu:)
OdpowiedzUsuńŚliczne, nastrojowe. Waham się między pierwszym (piękne tło) a drugim (świetny rysunek).
OdpowiedzUsuńWow, wszystkie są przepiękne :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie czarny!!! WOW!!
OdpowiedzUsuńVery beautiful end original ideas dear Oribella...
OdpowiedzUsuńhugs Ada
Piękne są:) Ten z czarnym motywem mnie zachwycił:)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne! Tutaj w Szwajcarii dzieci zawsze jesienią robią kolorowe lampiony (na świeczuszki) i potem organizowane są pochody z nimi przy śpiewie. Bardzo ładna tradycja. Tak mi się skojarzyło z Twoimi, choć to nie zupełnie to samo :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne, ale ta druga, no przecudna!
OdpowiedzUsuńMega pomysł!! Świetnie wyglądają te lampioniki
OdpowiedzUsuńRewelacyjne! Dwójka to mój faworyt, podziwiam wzór :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:*
OdpowiedzUsuńwszystkie są cudowne
OdpowiedzUsuńTen czarny! 100 pkt daję! :P
OdpowiedzUsuńRewelacja, nawet dla tych co się boją ognia ;)
OdpowiedzUsuń